• Gwiazdka12p · 08.10.2018 00:39:54
  • Witam Wszystkich chciałabym podzielić się moim wyznaniem i jednocześnie prosić o pomoc, jakąś poradę...
    Mam 16 lat i poznałam naprawdę bardzo fajnego chłopaka, gdy przyszłam do nowej szkoły. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało, pisało (całymi dniami) i spędzało czas. Czasami przechodziło mi przez głowę, że może mu się podobam, ale nie chciałam robić sobie jakieś nadziei, ponieważ miałam trochę dość chłopaków przez mojego byłego z którym były same nie miłe problemy. Spotkałam się z nim kilka razy i tak po miesiącu dowiedziałam się, że mu się podobam bylam zaskoczona, ale nie ukrywając przez ten cały czas zaczął mi się podobać i to aż za bardzo...
    Dowiedziałam się że zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia co było dla mnie szokiem, bo bym się nie spodziewała iż tego nie okazywał (chyba, że bylam ślepa heh). Cieszyłam się z tego powodu. Kilka dni później powiedział mi że mnie Kocha ja mu odpowiedziałam tak samo. Nazywał mnie różnymi pseudonimami tak jak i ja jego typy kotku, kochanie i skarbie. Przytulaliśmy się, trzymaliśmy się za rękę i dawaliśmy sobie buzi, niestety jeszcze nie zapytał się czy chce z nim być, ponieważ wydaje mi się że czeka aż się spotkamy. Niestety nie wiadomo kiedy to nastąpi, bo nie będzie go w szkole przez 2 tyg.
    Ale mniejsza o to, problem jest w tym, że strasznie boję się, że go stracę A tego nie chce... I uwaga wiecie przez co? Zabrzmi to może idiotycznie albo i też nie...No bo przecież w miłości nie liczy się nic materialnego itp.. Ale moim rodzice nie mają prawo jazdów i mój dom nie jest do końca wyremontowany...on tego nie wie i to mnie przeraża, bo będzie musiał się tego dowiedzieć chyba, że zerwe z nim kontakt Ale tego nie chce! Tylko że boję się gdy się dowie to odejdzie no, bo przecież jest tyle normalnych dziewczyn A on akurat trafił na mnie, która jest w takiej sytuacji. Cały czas odbiegam o takich tematów Ale chciałabym z nim być jeżeli on też tego chce A wydaje mi się że tak i tylko czekając do następnego spotkania zapyta się mnie. Niestety nie będę wiedzieć co mubodpowiedzieć bo się boję i to strasznie. Każdy może mi powtarzać że i co z tego nie nie masz auta itp i tak bedzie Cię Kochał. Nie mam o nim złego zdania bo wierzę w to i znam go że nie jest z takich osób i sam został skrzywdzony przez byłą dziewczynę bo go zdradzała, ale obawiam się że mógłby zmienić zdanie gdyby miał do mnie przyjechać... A on chciałby przyjechać. W dodatku nie dobrze bo mieszkamy od siebie daleko A teraz jeszcze jesień i zima idzie więc jak ja mam się z nim spotykać? Jedynie w szkole i trochę po szkole? Nie wiem czy to wystarczy...wiem to wszystko brzmi jakbym myślała że jest okropny Ale tak nie myślę! Ciężko jest mi to wszystko wytłumaczyć. Pomóżcie nie wiem co mam robić, dręczy mnie to, bo mi na nim bardzo zależy. Pozdrawiam :)
  • anonim · 08.10.2018 08:00:54
  • Cześć Gwiazdka12p,

    To nie jest tak, że materialne rzeczy nie mają znaczenia. Kłopoty w tej kwestii mogą popsuć relacje nawet i w dojrzałych związkach, choć nigdy problemem nie są same pieniądze. Raczej stosunek do nich. Może on być zdrowy i wówczas braki czy nadmiary nie będą niszczyły relacji, o ile nie dochodzi do sytuacji ekstremalnych, takich jak: nałóg prowadzący do ciągłego tracenia wszystkiego co się ma (również wspólnej kasy) albo chciwość niszcząca człowieka moralnie. W Twoim przypadku jednak nie mówimy przecież o jakiejś wadzie Twojego charakteru - tylko o sytuacji rodziny: dla Ciebie sytuacji "startowej", na którą przecież nie miałaś i nie masz wpływu. Chyba nikt nie oczekuje od Ciebie, że przez ostatnie 16 lat swojego życia zdążyłaś zapracować na dom i samochód?

    Generalnie nie warto zrywać kontaktów ze strachu. Daj mu szansę. Piszesz, że wierzysz, że "on nie jest z takich osób" które mogłyby Cię ocenić za to, co nie zależy od Ciebie. Tego więc się trzymaj. A co w sytuacji jeżeli Twój chłopak nie przejdzie próby?

    Trzeba będzie się z tym pogodzić. Ale wówczas będziesz mogła zadać sobie pytanie, czy warto być z kimś, kto jest tak mały (w sensie etycznym)? Niezależnie od tego jak dobrze Ci z kimś na początku, bycie z osobą, której brak empatii nie należałoby do łatwych. Lepiej przeboleć początkową stratę i oszczędzić sobie cierpienia w przyszłości.

    Gdyby Twój chłopak Cię odrzucił z powodu ubóstwa rodziny, której jesteś częścią, można by pomyśleć również w inny sposób, mniej krytycznie: chce mieć bogatą dziewczynę (albo przynajmniej niebiedną)? Ma do tego prawo. Może to jego marzenie, może życiowy plan, może myślenie praktyczne, a może np. presja rodziców lub otoczenia. Jeżeli te ostatnie, to zauważ, że taka osoba sama byłaby ofiarą jakiegoś strachu. Wówczas łatwiej spojrzeć na jej wybór z pewnym zrozumieniem.

    Powyższe dwa akapity dotyczą sytuacji hipotetycznej, "co by było gdyby". Nie warto jednak się na tym zatrzymywać. Daj chłopakowi szansę. Być może nie ma się czego obawiać, bo sytuacja materialna, którą nakreśliłaś, nie ma dla niego żadnego znaczenia. Wówczas, jeżeli ze strachu go odrzucisz, skrzywdzisz go. Raz, że zostanie odrzucony z niezrozumiałego dla siebie powodu (pytanie "dlaczego?" będzie go męczyć), a dwa, że mężczyźni zazwyczaj chcą pokonywać trudności, przechodzić próby: nie pozwolić się im z nimi zmierzyć to dla nich wyraz niewiary w ich siłę i symboliczna kastracja.

    Pytasz, jak się z nim spotykać, "jedynie w szkole i trochę po szkole"? Ja również mieszkałem daleko od miasta, w środku lasu praktycznie, i pamiętam że wszelkie kontakty towarzyskie, randki, imprezy - były dla mnie problemem (autobusy jeździły rzadko). W dodatku nawet jeśli kogoś zaprosiłem do siebie, to nigdy nie mogliśmy być sami. Rozumiem Cię, bo i mnie strasznie dręczyła ta kwestia. Z perspektywy czasu widzę, że być może ta sytuacja uchroniła mnie przed kilkoma głupimi rzeczami, które mogłyby się zdarzyć w sytuacji większej swobody. Na razie w szkole i trochę po szkole musi wystarczyć. Kombinuj, może od czasu do czasu uda Ci się wyrwać na dłużej? I na koniec rada: stopniuj bliskość. Gdy wchodzi się z kimś w relację, warto odsłaniać się etapami, a i swojemu sercu powtarzać: poczekaj. To trudne i trzeba się tego nauczyć, często i w dorosłym życiu ludzie tego nie potrafią. Warto jednak nie wiązać od razu całej mocy swoich uczuć z nową osobą. Stopniowanie wbrew pozorom zwiększa radość tego szaleństwa, jakim jest zakochanie, bo pozwala dłużej się nim delektować. A i jeżeli Twoje uczucie zwiększa się w miarę jak Twój partner poznaje Cię lepiej i coraz bardziej akceptuje (Twoje ciało, charakter, ale też cały Twój kontekst społeczny, m.in. sytuację finansową rodziny), to nie musisz aż tak bardzo bać się odrzucenia.

  • Dopisz swoją odpowiedź na forum. Możesz pisać anonimowo, nie musisz podawać swoich prawdziwych danych.
  • Imię lub pseudonim:
  • Nie wypełniaj jeśli chcesz wysłać odpowiedź anonimowo.
  • Twój e-mail:
  • Nie musisz go podawać, nie będzie publikowany.
  • Treść odpowiedzi: (dozwolone tagi to <b>pogrubienie</b> <i>pochylenie</i> <u>podkreślenie</u>)
  • Przed dodaniem odpowiedzi, sprawdź czy nie ma w niej błędu.