• anonim · 29.08.2019 23:02:49
  • Od jakiegoś czasu czuje jakąś pustkę w sobie. Chodzę smutna przygnębiona... mało co już mnie cieszy. Rzeczy materialne są dla mnie zbyteczne. Nie mam nikogo z kim mogę szczerze porozmawiać... Nie ufam już nawet swojej przyjaciółce a chłopaka nawet nie mam. Rodzinie wiadomo że nie powiem bo by mnie wzięli na jakąś terapię czy coś. Nie mam się komu wyżalić dlatego czasem włączam sobie smutne piosenki i płacze po nocach. Czuje że jestem sama na tym świecie i nikt nie chce mnie znać ani o mnie słyszeć .. może lepiej jakby mnie nie było... ?
  • Ona · 30.08.2019 15:05:20
  • Powiem ci że "terapia" nie jest złym pomysłem... Sama po 2 latach stanów depresyjnych i zadręczania się wszystkim mogę stwierdzić że zdecydowanie terapia pomaga... Trzeba też znaleźć terapeutę który będzie nam odpowiadał. Ja miałam ich kilku, ale tylko przy jednym tak naprawdę potrafiłam się otworzyć. Byłam również przez 10 miesięcy na oddziale dla młodzieży. Ale nie zamkniętym tylko dziennym. Polega to na tym że mieszkasz sobie normalnie w swoim domu a na oddział przychodzisz na zajęcia szkolne i terapię w godzinach lekcji. Np. Od 8 do 15... Jest tam cały czas opieka terapeutów, lekarzy i psychiatrów. W każdej chwili możesz przyjechać, zadzwonić albo po prostu podejść jak jesteś na miejscu i zawsze znajdą dla ciebie czas. W moim przypadku te 10 miesięcy okazało się trochę za krótko i pewnie tam wrócę. Jednak sama tego chcę. Wolę pochodzić sobie tam przez czas który i tak spędzałabym w szkole dbając o swoje zdrowie psychiczne niż mieć zjechane całe życie. Są też różnego rodzaju numery alarmowe. Sama zawsze zbyt się wstydziłam żeby zadzwonić ale mają również opcję napisania wiadomości. Co prawda czeka się dość długo na odpowiedź (np. 2 tygodnie) ale jest to odpowiedź od specjalistów, ludzi którzy pomogli wielu. Starczy wpisać w google "116111" i wyskoczy ci strona gdzie możesz do nich napisać lub zadzwonić. Możesz również udać się do szkolnego psychologa/pedagoga jeśli jeszcze chodzisz do szkoły. Jeśli się wstydzisz przed rówieśnikami można podejść poza godzinami lekcyjnymi albo wyczaić moment gdzie np. Nie będzie w pobliżu nikogo z twojej klasy.
  • anonim · 03.09.2019 12:30:19
  • nie byloby lepiej gdyby Cie nie bylo
    moze to mlodzienczy spleen
    a moze warto poszukac pomocy
    jesli poszukac pomocy profesjonalnej -terapii, na pewno nie nalezy sie tego wstydzic
  • Marcin · 15.09.2019 15:14:16
  • Przepraszam forumowicze... Wiem, że chcecie dobrze, ale wiem też dobrze co czuje ta dziewczyna (egzystowałem w takim stanie prawie całe życie) i tego typu tekstami do tego że jej nie pomagacie to jeszcze ją prawdopodobnie dobijacie.

    Droga Anonimowiczko- Jedyny Twój problem to to że nie dostajesz od otoczenia wystarczającej ilości miłości: uwagi, pamięci, akceptacji, dotyku i adoracji; bez której nie da się być szczęśliwy. Do psychologów bardzo często posyłają nas osoby, którym brak sił, odwagi lub pomyślunku by samemu stać się dla nas aniołami i uleczyć nas 10 razy szybciej niż psycholog, który jedyne co może to uświadomić nam że wszystko jest winą samotności. Może też uodpornić nas na to że ludzie którzy nas otaczają nie potrafią okazywać nam ciepła... co wcale nie jest dobrym wyjściem.

    Jesteś kobietą- Do zdrowia psychicznego codziennie powinnaś być przytulana (matka, ktokolwiek...), zalewana komplementami i wracać do domu w którym wszystko jest na właściwym miejscu- a jak znam życie, nic nie jest takie jak być powinno. Ojciec zawalił, Mama zawaliła, Przyjaciółki zawaliły, Szkoła zawaliła...

    My jako Polacy mamy popapraną mentalność i o ile w Ameryce gdy nie podoba się system to się go zmienia, tak w Polsce, choćby kazano nam sadzić drzewa do góry nogami a potem na nas narzekano, że nie wydają owocu, to polak się do tego dostosuje... a nie powinien. Nie powinnaś się uodparniać na ten świat- To że cierpisz oznacza, że twój mózg działa prawidłowo i mówi ci o zagrożeniu które trzeba usunąć; podobnie jak ból fizyczny informuje nas że coś w naszym organizmie nie jest tak i łykanie środków przeciwbólowych nie sprawi że staniemy się nagle zdrowi.

    Byłem już u trzech psychologów i psychiatry, miałem kierowników duchowych, należałem do licznych wspólnot- i to wszystko naprawdę gówno warte, bo osoby które mnie do tego zmusiły robiły to po to bo nie akceptowały mnie takim jaki jestem i nie chciało im się być dla mnie dobrym. Dalej byłem sam, dalej Jestem sam- i zawsze będę czuł się źle puki taki będę, ale tej pustki nie wypełnią ludzie który posyłają mnie do psychologa, ale tacy który będą prosić mnie abym nigdy się nie zmieniał bo mnie takim kochają i potrafią docenić moje zalety- choćby nawet się mylili, bo jeśli ktoś nie widzi w drugim człowieku więcej zalet niż wad, ten w ogóle nie nadaje się aby go oceniać.

    Przeryczałem i modliłem się o śmierć jakieś 12 lat, dobrze czułem się jakiś miesiąc na całe życie, a mam już blisko 30-tkę. Jeśli chcesz możesz pogadać ze mną- Też czuję się mało wart, ale wiem że to tylko uczucie. Niestety wiedza, że uczucia kłamią niczego nie zmienia. Jak Ty zrozumiesz że to co piszesz jest nie prawdą i jesteś prawdopodobnie tak wspaniałą osobą, że miliardy osób na ziemi chciało by Cię poznać, ale nie wie o Twoim istnieniu- to przykro mi to mówić- nie zmieni to nic, jeśli dalej nie będziesz otrzymywać to na co zasługujesz, czyli miłości.

    Te osoby które doradziły Ci psychologa, jeśli faktycznie chcą Ci pomóc, powinny zaproponować Ci przyjaźń. Podejrzewam, że po prostu nie przyszło im to do głowy.

    Jak chcesz pogadać, to mój mail:
    marcintomaszjustyn@gmail.com

    Pozdrawiam! i miłego dnia
    +
  • anonim · 18.09.2019 07:18:31
  • Ja również cierpiałam przez wiele lat (depresja, próby samobójcze) i powiedzenie komuś takiemu że nie dostaje od otoczenia wystarczajacej ilości uwagi nie zmieni jej stanu. Skoro jej otoczenie i tak jej nie pomoże (bo tego ewidentnie nie chce) lepiej żeby chodziła na terapię niż domagała się uwagi od bliskich którzy np. Twierdzą że depresja to bzdura, że to sobie wymyśliła i nie mają chęci jej pomóc. Co gorsza uświadomienie (napisanie wprost) że nie dostaje ciepła i uwagi od bliskich może pogorszyć ten stan i sprawić że taka osoba zacznie (albo upewni się w tym jeśli myślała tak już wcześniej) myśleć że ona kompletnie nie obchodzi bliskich i to jej wina... Co oczywiście jest kompletną bzdurą ale niestety żyjemy w polsce gdzie nadal depresja jest uważana za coś "wymyślonego" i leczona "wyjdź na dwór to ci się poprawi"

  • Dopisz swoją odpowiedź na forum. Możesz pisać anonimowo, nie musisz podawać swoich prawdziwych danych.
  • Imię lub pseudonim:
  • Nie wypełniaj jeśli chcesz wysłać odpowiedź anonimowo.
  • Twój e-mail:
  • Nie musisz go podawać, nie będzie publikowany.
  • Treść odpowiedzi: (dozwolone tagi to <b>pogrubienie</b> <i>pochylenie</i> <u>podkreślenie</u>)
  • Przed dodaniem odpowiedzi, sprawdź czy nie ma w niej błędu.